Železničná spoločnosť Slovensko, czyli państwowy słowacki przewoźnik kolejowy, przymierza się do zakupu kilkudziesięciu bateryjnych elektrycznych zespołów trakcyjnych. Będą one mogły pokonać 80 kilometrów bez sieci trakcyjnej. Przetarg na ich dostawę może zostać ogłoszony jeszcze w lutym.
Coraz bardziej restrykcyjna polityka klimatyczna Unii Europejskiej i perspektywa objęcia sektora transportowego systemem opłat za emisje CO
2 skłaniają kolejnych przewoźników kolejowych do poszukiwania zeroemisyjnych rozwiązań, które byłyby jednocześnie względnie efektywne ekonomicznie. Duże nadzieje budził do niedawna w tym zakresie wodór, jednak wysokie koszty i ograniczona dojrzałość technologiczna spowodowały, że pomimo licznych atutów wdrażanie rozwiązań wodorowych na dużą skalę w dającej się przewidzieć przyszłości nie jest prawdopodobne.
Optymalnym rozwiązaniem wydaje się dziś powrót do masowej elektryfikacji linii kolejowych przy jednoczesnym wprowadzaniu jednostek bateryjnych na krótkich odcinkach bądź na dłuższych w charakterze rozwiązania przejściowego, poprzedzającego elektryfikację. Jak informowaliśmy na łamach “Rynku Kolejowego”
pod koniec ubiegłego roku, České dráhy rozpoczęły eksploatację zespołów trakcyjnych RegioPanter w wersji wyposażonej w akumulatory, co umożliwiło uruchomienie bezpośrednich i jednocześnie bezemisyjnych połączeń z Ostrawy do Veřovicích przez Studénku, Příbor, Kopřivnice i Štramberk.
Zarówno kraj morawskośląski, jak i pozostałe czeskie regiony mają ambitne plany w zakresie wdrożenia jednostek bateryjnych na kolejnych relacjach. W ich ślady zamierzają pójść także państwowe koleje słowackie, czyli Železničná spoločnosť Slovensko, która planuje zakup kilkudziesięciu takich pojazdów. Jak poinformował na początku lutego Ivan Bednárik, doradca ministra transportu, w wypowiedzi dla portalu Zdopravy.cz, stosowny przetarg może zostać ogłoszony w ciągu dwóch tygodni, co oznacza, że jeszcze w lutym będziemy mogli dowiedzieć się, jakich jednostek poszukuje ZSSK i czy o zamówienie będą mogli powalczyć polscy producenci, którzy do tej pory nie produkowali tego typu pojazdów.
Jak zdradził Ivan Bednárik, bateryjne elektryczne zespoły trakcyjne byłyby wykorzystywane przez ZSSK na trasach w rejonie Nitry, Rajca, czy Skalicy, których elektryfikacja nie byłaby uzasadniona. Ich zasięg ma wynosić co najmniej 80 kilometrów, podobnie jak w przypadku bateryjnych RegioPanter eksploatowanych przez ČD. Przedstawiciel resortu transportu powiedział, że ZSSK to spółka akcyjna, która jest przez rząd nadzorowana, a nie zarządzana, dlatego nie może przekazać, ile dokładnie pojazdów pozyska narodowy przewoźnik. Podkreślił jednocześnie, że pojawią się ich “dziesiątki”, co oznacza, że w skali słowackiego systemu kolejowego będziemy mieli do czynienia z prawdziwą rewolucją taborową.
Implementacja jednostek bateryjnych może być szansą na zwiększenie konkurencyjności oferty kolei na wielu relacjach. Tak jak miało to miejsce w przypadku relacji Ostrawa – Veřovice, mogą one umożliwić wyeliminowanie wielu przesiadek, przyczyniając się do skrócenia czasów przejazdu. Pojazdy napędzane silnikami elektrycznymi zapewniają ponadto wyższy komfort jazdy w porównaniu z jednostkami spalinowymi, w których znacznie większa jest emisja hałasu. W Czechach przewoźnicy wymieniający tabor na bezemisyjny mogą ponadto liczyć na nawet 70-procentowe dofinansowanie środków Państwowego Funduszu Ochrony Środowiska (czes. Státní fond životního prostředí) w ramach rządowego programu TRANSGov.